Nadal chłodne marcowe dni. Idealne, by ogrzać się w niedawno skończonym swetrze i jednocześnie go zaprezentować. Najprostsze sploty i
wzory są dla mnie paradoksalnie najpiękniejsze. Podglądane u babci i z
uporem ćwiczone od najmłodszych lat. Tak powstał sweter wydziergany
według własnego pomysłu.
"Wbrew naszym wyborom i wrażeniom wszystko następuje cyklicznie" S. Mrożek
Technika: Dominuje splot dżersejowy inaczej nazywany ściegiem pończoszniczym. W górnej części swetra w każdym rzędzie przerabiałam oczka lewe, w środkowej i dolnej oczka prawe. Jedne od drugich odziela delikatny ażurek.
Tym razem szydełko w roli pomocnika. W celu zmniejszenia zwijania się dzianiny, brzegi wykończone półsłupkami. Długo poszukiwałam guzików, nie wiem jak to inaczej opisać - zachwyciły mnie, ponieważ łapią promienie słoneczne.
Kolorystyka całości: melanż, przenikają się brązy, czernie, beże i złoto, niemniej kolorystyka raczej stonowana, wrabiane elementy - abstrakcyjne motywy kwiatowe w kolorze szarości, srebra i bordo.
Krój: Bezszwowy, obszerny, rozszerzany ku dołowi, rozpinany, rękawy 3/4.
Dopełnieniem jest oczywiście torba.
Pozdrawiam,
Kira Prinzi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz